Przetrwanie
Opowiadanie Erotyczne sci-fi
science fiction dla dorosłych
Prolog
To w końcu musiało się wydarzyć, zbyt dużo lat minęło od wojny. Dla nowych pokoleń II wojna światowa była bardziej ciekawostką historyczną, jakąś grą video niż realnym dramatem świata. Skrajna prawica w wielu krajach powoli dochodziła do władzy stawiając na pierwszym miejscu utrzymanie się władzy za wszelką cenę. Ten sam cel miały dyktatury „demokratyczne”, które coraz bardziej twardą ręką trzymały swoje narody. Rosja tak jak obiecała odcięła się jeszcze mocniej od zachodu tworząc nawet własny Internet. I ten zlepek różnych ideologii i poglądów miał
jednego wroga, który im przeszkadzał – demokratyczne państwa Europy.
Wiele państw było nadal mocnymi demokracjami na tyle silnymi, że stały się wrogiem numer jeden dla rodzących się pseudodemokratycznych prawicowców, jak i coraz mocniejszych dyktatorów. W końcu tak zaiskrzyło, że nawet nie wiadomo, kiedy wybuchł konflikt globalny. Na początku Europa była bezpieczna, swoje polityczne gierki wpływowi tego świata rozgrywali w Afryce i Azji. Europa oglądała to wszystko z niedowierzaniem, ale i spokojem, przecież nikt nie zaatakuje w Europie. Stało się inaczej, przewaga technologiczna demokratycznego zachodu tylko rozwścieczyła przeciwników, którzy mieli jeszcze jeden as w rękawie – broń atomową.
I tak wybuchła prawdziwa wojna.
Nadal demokratyczne USA pod rządami prawicy tylko przyglądało się wszystkiemu z boku, zwalając brak interwencji i pomocy na niedotrzymywanie sojuszniczych zobowiązań przez długie lata przez państwa Europy. Prawda była taka, że i z tego konfliktu jak z II wojny światowej USA chciało wyjść wzmocnione, więc zapewne miało wkroczyć dopiero wtedy, kiedy wojna osłabi obie strony i ponownie stanie się „wybawcą świata” i zrobi na niej następny duży biznes. Przygotowywałem się do tego można powiedzieć od zawsze, czułem, że za mojego życia doznam wojny jak nasi dziadkowie. Nie byłem bogaczem, ale systematycznie tworzyłem zaplecze, żeby przetrwać w razie konfliktu. Użyłem bardziej wiedzy i sprytu niż dużych zasobów finansowych. Na uboczu miasta kupiłem za grosze stare zrujnowane magazyny. Takie, które nie zachęcały do penetrowania, bo co było można z nich ukraść już dawno ukradziono. Same ruiny, które przynajmniej takie miały robić wrażenie. Tam w bardzo głębokich piwnicach jednego z budynków stworzyłem swoje miejsce przetrwania. Było niewielkie, nie licząc magazynu na żywność i leki. Miałem do dyspozycji 2 małe pomieszczenia i kilka korytarzy, jednak na tyle głębokie i bezpieczne, że mogłem przetrwać tam kilka lat. No chyba, że wcześniej bym zwariował, bo w planie to miejsce przetrwania
było dla jednej osoby. Żyłem samotnie, więc dlaczego miałoby się to zmienić w czasie przetrwania? Żywności i wody miałem dla 2-3 osób, ale w takich małych pomieszczeniach by szybko skończyło się to konfliktami.
Przez całe lata kupowałem z wojskowego demobilu sprzęt niezbędny do przetrwania, np. czytniki Geigera, filtry powietrza dla bunkrów, nawet kabinę odkażającą i różnego typu elementy do przetrwania, aż w końcu zebrałem wszystko, co niezbędne i nie kosztowało mnie to krocie. Ruiny magazynów nie tylko odstraszały, ale miały kolejny duży plus. Puste zbiorniki po paliwie zakopane głęboko w ziemi, które użyłem jako zbiorniki wody, szamba i paliwa dla agregatu prądotwórczego. Miałem też dyskretnie rozmieszczone panele słoneczne, kamery i czujniki ruchu.
Przygotowywałem się do tego fizycznie i mentalnie. Kiedy wybuchła pierwsza głowica atomowa, a chmura promieniowania w każdej chwili mogła zbliżyć się do mojego miasta udałem się do schronu. W mieście panowała chaos i coraz większa przemoc. Ludzie przyzwyczajeni do pieniędzy elektronicznych spanikowali całkowicie, kiedy przestały działać bankomaty i banki. Wojsko i policja próbowała opanować sytuacje, ale zbyt dużo się działo, żeby to było możliwe. Bałem się, że kiedyś to nastąpi, ale kiedy to nastąpiło zareagowałem spokojem. Zbyt dużo czasu spędziłem na przygotowaniach, ale nie miałem satysfakcji mówiąc: a nie mówiłem!
Pierwsza noc w bunkrze minęła całkiem spokojnie. Mając zbierane całymi latami dyski pełne filmów, dokumentów, audiobooków i muzyki miałem co oglądać i słuchać przez wiele takich nocy i wieczorów. Głównie jednak nasłuchiwałem z niepokojem radia i przyglądałem się czujnikom promieniowania. Z informacji wynikało, że niewielka chmura radioaktywna zbliżyła się do miasta, ale objęła jego niewielki obszar i na szczęście nie mój. Miasto zostało ewakuowane i tylko niewielka część mieszkańców i zapewne szabrowników została na miejscu. Zastanawiałem się w jakim celu
kradną ze sklepów RTV wielkie TV, czy komputery, jak już nie było prądu i raczej szybko nie wróci. Zasnąłem nad ranem, zresztą bez okien i promieni słonecznych nie miało to wielkiego znaczenia, o jakiej porze.
Wiedziałem, że muszę trzymać formę fizyczna od pierwszego dnia i dbać o siebie. Ciągle nachodziły mnie myśli, czy mam wszystko, czy o czymś nie zapomniałem. Wiedziałem tylko jedno, jeśli poważnie się rozchoruję nie wyjdę już ze schronienia nigdy. Zrobiłem więc trening ogólnorozwojowy. Resztę dnia spędziłem na sprawdzaniu i porządkowaniu całych moich zasobów. Pracy nie miałem wiele i już myślałem, co będę robił, żeby mi tu nie odbiło.
Kiedy nadeszła druga noc czujniki ruchu włączyły alarm, co oznaczało, że miałem intruza na zewnątrz. Zerwałem się na równe nogi przełączając obraz z poszczególnych kamer i na jednym z nich zobaczyłem niewielką postać leżącą w ruinach i to bardzo blisko mojego wejścia. Mimo, że kamera posiadała podczerwień nie byłem pewny do końca, kto to jest i dlaczego tak leży. Wydawało mi się, że to kobieta i to w sukience, ale przecież to mało prawdopodobne, żeby samotna kobieta w tym momencie pętała się po wyludnionym mieście, a raczej jego peryferiach. Poczekam z
godzinę i pewnie sobie pójdzie – pomyślałem. Nie mogłem usnąć podenerwowany tą sytuacją. Chociaż nic mi nie groziło, to nie spodziewałem się intruzów i to już w drugą noc.
Po godzinie sytuacja nie zmieniła się. Dochodziła 1 w nocy, a postać leżała nadal w tym samym miejscu. Temperatura na zewnątrz wskazywała 14 stopni. Hmm trochę zimno jak na taki strój. Przejrzałem dokładnie obraz z wszystkich kamer. Wiedziałem na pewno, że oprócz niej nikogo nie ma w pobliżu. Przyglądałem się tyle czasu obrazowi z kamery, że byłem już pewny, że to kobieta. Postanowiłem wyjść i zobaczyć, czy potrzebuje pomocy. Założyłem gogle z noktowizorem i wyszedłem z bunkra pełen niepokoju i obaw, ale nie mogłem patrzeć jak ktoś właśnie potrzebuje pomocy albo co gorsza umiera na moim podwórku. Za słaby jesteś na przetrwanie – powiedziałem sam do siebie, winiąc się za tą decyzję. – Cienias – dodałem w myślach.
– To teren prywatny – powiedziałem twardo i oficjalnie, bo tylko to mi przyszło do głowy.
– Przepraszam – powiedziała i zaczęła płakać.
– Nie płacz, potrzebujesz pomocy? – Spytałem już delikatniejszym głosem.
– Wybuchła wojna, więc jak tu nie płakać – mówiąc to rozryczała się na całego.
– Co jeszcze wiesz? – Spytałem o sytuacje chcąc dowiedzieć się, czy jest zorientowana i czy wie coś, czego ja nie wiem.
– Niewiele, byłam z koleżanką w pobliskich biurach na imprezie taki wygłup, bal „koniec świata”, ale jak tak naprawdę się zaczęło wszyscy pouciekali, a ja z koleżanką zostałyśmy same.
– A gdzie koleżanka?
– W biurowcu nadal, jakiś kilometr stąd.
„To się wpakowałem” – pomyślałem zły na siebie, że wyszedłem.
– Dobra, jak wiesz trwa wojna, był atak jądrowy, plotki chodzą też o chemicznym. Jeżeli tu zostaniesz to umrzesz, ja mam bunkier zapasy żywności, wody, ale to miejsce dla jednej osoby. Ciężko byłoby nam przetrwać w dwójkę, a co do dopiero w trójkę, ale chyba nie ma innego wyjścia. Jeżeli chcecie przetrwać i zostać ze mną musicie pamiętać, że ja tu rządzę i jak będzie coś nie tak i poczuje, że zagrażacie przetrwaniu wywalę was. Rozumiesz?
– Rozumiem
– Czy rozumiesz, że możemy zostać nawet na kilka lat razem w bunkrze?
– Tak, rozumiem.
– Dobra, masz tu gogle z noktowizorem i wodę do picia. Idź po koleżankę i wytłumacz jej wszystko. Macie być podporządkowane, pomocne a pomogę wam. Jeśli przyjdziecie z kimś jeszcze nie wpuszczę was! Rozumiesz?
– Tak
– Po przyjściu zdejmiecie ubranie i odkazicie się, a ubranie do zniszczenia.
– To, w czym będziemy chodzić?
– Mam różne ubrania, coś się znajdzie. O intymności zapomnijcie mamy 2 małe pomieszczenia. Rozumiesz? To bunkier nie hotel.
– Rozumiem.
– Czekam na was 2 godziny, jak mówisz, że jest to kilometr stąd. Możecie przyjść, jak jesteście zdecydowane. Rozumiesz?
– Tak.
– No to idź.
„Jaki ja jestem głupi’ – pomyślałem.
Po co to zrobiłem? Tej sytuacji był jeden plus, na pewno nie zwariuje z samotności, teraz raczej bardziej z konfliktów. Dziewczyna wyglądała na jakieś 25 lat, a ja grubo po 40stce. Czułem, że ciężko będzie dogadać się, a co do dopiero żyć na ok. 30 metrach przez całe lata.
Rozdział I
Opowiadanie Erotyczne science fiction
Zjawiły się przed czasem. Nim weszliśmy do środka spytałem o imiona. Pierwsza, którą poznałem to była Monika, a jej koleżanka to Julia. Wyglądały razem jak para nieszczęść. Rozmazany makijaż, zapłakane twarze i połamane szpilki, a do tego mocno pobrudzone ubrania. Na pewno jednak były obie atrakcyjne, każda w innym stylu, ale w normalnych warunkach, jak i za jedną jak i za drugą obejrzałbym się na ulicy. Kiedy weszliśmy do mojego pierwszego pomieszczenia, stojąc w trójkę było już dość tłoczno.
– To jest kabina odkażania i nasz natrysk – wskazałem na kabinę stojącą na środku pomieszczenia.
– Rozbierajcie się do naga, ubrania idą do wyrzucenia. Po wejściu do kabiny wciskacie czerwony przycisk.
Spojrzały na siebie, niezdecydowane i zawstydzone widząc, że zostaje i czekam, aż to zrobią. Monika zaczęła rozbierać się pierwsza, zdjęła sukienkę, a następnie stanik i majtki. Nie patrząc mi w oczy podała swoje rzeczy.
– To teraz do kabiny – wskazałem.
Weszła bez słowa zamykając drzwi. Julia też zaczęła się rozbierać. Miała również sukienkę, ale bez stanika tylko majtki. Zdjęła to wszystko podając mi z lekkim zażenowaniem, ale i chyba radością, że tu się znalazła. Stała teraz nago, mocno spłoszona czekając na swoją kolej.
– To ja idę poszukać ubrań dla was. Tylko po niej do odkażania!
– Oczywiście proszę Pana.
– Jestem Paweł, mówcie mi po imieniu.
Kiedy wróciłem stały obie nagie. Monika, jakby mniej się krępowała. Stała lekko zasłaniając dłonią swoją szparkę. Julia zasłaniała piersi i krocze.
– Mam na razie tylko koszulki, trzeba głębiej poszukać, ale to może później. Na razie to musi Wam wystarczyć. Podziękowały i natychmiast je ubrały. Idealnie zasłoniły najbardziej intymne części ciała.
– Znajdziemy więcej ubrań – uspokoiłem dziewczyny.
Zacząłem pokazywać im pomieszczenia: prowizoryczną toaletę, magazyny oraz urządzenia, jakie dają nam bezpieczeństwo. Mieszkanie tak głęboko pod ziemią miało swoje plusy, niepotrzebne było ogrzewanie. Identyczna temperatura utrzymywała się cały rok, jednak urządzenia, jakie chodziły powodowały, że ta temperatura wynosiła, aż 24 stopnie. Było ciepło, więc nawet przykrywanie się w nocy nie miało sensu. Tłumaczyłem im to wszystko w miarę dokładnie. Słuchały w skupieniu, co jakiś czas zadając pytania.
– Tak wygląda nasza sypialnia, jak widać jest jedno łózko. To moje łózko, jednak po dzisiejszych Waszych przeżyciach położę się tym razem się na materacu, a wy wyjątkowo śpicie w łóżku.
– Dziękujemy – powiedziały prawie równocześnie.
Zjedliśmy kolację, dziewczyny trochę się uspokoiły. Zobaczyłem ich pierwsze uśmiechy na twarzy, ale były też mocno zmęczone. Położyliśmy się dość wcześnie, też byłem zmęczony tymi przeżyciami. Rozłożyłem duży materac obok łóżka, które zajęły dziewczyny. Zasnąłem spokojnie. Nagle poczułem, że ktoś stoi nade mną. Spojrzałem w górę to były one. Stały trzymając noże w dłoniach. Próbowałem zerwać się z łóżka, ale jakoś nie mogłem. Czułem, że zaraz umrę.
– Obudź się! Niech Pan się obudzi! – Usłyszałem jakby w oddali.
– Otworzyłem oczy w półmroku zobaczyłem, że dziewczyny leżą w łóżku przyglądając mi się ze zdziwieniem.
– Chyba miał Pan zły sen – powiedziała Monika.
– Nie pan, tylko Paweł już Wam mówiłem. Faktycznie chyba jakiś koszmar mi się śnił, sam nie wiem.
– My też nie możemy spać, same koszmary mamy – Powiedziała Julia.
– Czy możemy położyć się koło Pana? – Spytała Monika.
– Na podłodze?
– No tak.
– Dobrze – odparłem bez zastanowienia.
Po chwili leżały obok, jedna z prawej, a druga z lewej strony. Mocno przyciśnięte do mnie.
– Dobranoc – powiedziały i zamknęły oczy prawie równocześnie.
Poczułem się dziwnie. Od wielu miesięcy nie miałem zbytnich kontaktów z płcią przeciwną, żądze uspokoiły się, a ja skupiłem się na celu, jakim było przetrwanie. Kiedy nachodziła mnie już nieopanowane napięcie seksualne puszczałem sobie jakiś film porno i masturbowałem się. Seksu nie miałem już od dawna. Znajomi mówili, że odsunąłem się od nich i ze świrowałem na punkcie survivalu. Spojrzałem na leżące obok dziewczyny, uśmiechnąłem się lekko. Ciekawe, co by teraz powiedzieli? Leżały obok mnie dwie prawie 20 lat młodsze dziewczyny i to półnagie.
Obie zasnęły bardzo szybko, ich oddechy były miarowe i spokojne. Dłoń Juli wylądowała na moim brzuchu pewnie całkiem bezmyślnie i niewinnie, ale ja nie mogłem zasnąć, a moje żądze zaczęły się budzić. Przesunąłem się trochę wyżej, a dłoń Juli znalazła się przy moim kroczu. Czułem jak jej zewnętrzna cześć dłoni nieświadomie ociera się o mojego kutasa. Monika zmieniła pozycję kładąc się na boku kierując twarz w moja stronę. Jej noga podkurczona wylądowała na moim udzie. Oj, niedobrze – pomyślałem podniecony. Mój kutas stał, co było przyjemne, ale bałem się,
że jedna z nich się obudzi i zobaczy mojej podniecenie. Julia ponownie zmieniła pozycje, a jej ręka dosłownie otarła się o mojego kutasa, ale w końcu wylądowała tym razem na mojej klatce. „Nie zasnę” – pomyślałem. Miałem taką ochotę na sex, że bym sobie przy nich chętnie zwalił, ale bałem się, że mogą się obudzić i jakie tego będą konsekwencje. Nie chciałem ich wystraszyć ani zniechęcić, mieliśmy z sobą spędzić wiele czasu. W końcu nad ranem zasnąłem z obolałym od podniecenia kroczem i podbrzuszem.
Rano obudziły mnie ich rozmowy, zrobiły kawę i przyszły z nią na mój materac. Nie bardzo byłem w humorze, miałem ranną erekcję, którą z trudem próbowałem ukryć. Obolały od podniecenia kutas i byłem nie wyspany. Za to dziewczyny jakby już przywykły do warunków. Podały mi z uśmiechem kawę i zaczęły zadawać mnóstwo pytań o tym jak stworzyłem to miejsce. Kiedy w końcu skończyły z pytaniami widząc, że mnie trochę wykończyły Monika stwierdziła że świetnie spało się razem.
– No tak, dobrze się spało razem – skłamałem, bo może miło było, ale koszmarnie byłem zmęczony tą nocą.
– Trzeba poszukać wam jakiś ubrań, a głównie majtek – powiedziałem spoglądając na nie z uśmiechem.
– Mi tak już się nawet podoba – powiedziała figlarnie Monika okręcając się dookoła lekko uniesioną koszulką.
Opcje są dwie albo mnie wykończy pożądanie albo je zgwałcę – pomyślałem na widok odsłoniętej na chwilę cipki i pupy Moniki. Byłem zaskoczony jak szybko przyzwyczaiły się do mnie i do sytuacji w jakiej się znalazły. W końcu w magazynie znalazłem kilka damskich ubrań, dziewczyny zaczęły chodzić kompletnie ubrane. Tego dnia już nie widziałem żadnej gołej cipki i mogłem się skupić nad codziennymi obowiązkami.
Nadeszła nasza druga noc, dziewczyny mimo już posiadania kompletu bielizny położyły się ze mną jak dzień wcześniej, ale nie były od razu tak skłonne do zaśnięcia. Zmęczenie w końcu wygrało z rozgadanymi ustami, a ja mogłem spokojnie przemyśleć wszystko. Na razie nie było tak źle, dziewczyny jak to się mówi były „spoko”, nie wyglądały na konfliktowe, a szansa przetrwania bez antydepresantów zwiększyła się, których na marginesie miałem w razie problemów całą apteczkę. Zacząłem się zastanawiać, czy aby dobrze myślałem na początku chcąc być w bunkrze
sam. Były też minusy ich pobyt obudził moje popędy a mogło to doprowadzić do konfliktu. W tej sytuacji zdecydowanie z mojej winy. Irytacja brakiem seksu i brak możliwości masturbacji, no bo gdzie i kiedy? Nawet toalety nie mieliśmy tu normalnej, tylko na korytarzu. Musiałem coś z tym zrobić.
Gdyby była jedna, to być może mogło być znacznie prościej, ale dwie? Jak to rozegrać i którą wybrać? Wybranie jednej z nich może też doprowadzić do konfliktów. Rozmyślałem analizując wszystkie opcje. Kiedy tak się zastanawiałem ręka Moniki wylądowała w okolicach mojego krocza. Kiedy się śpi razem to nieuniknione, że ktoś dotknie kogoś przypadkiem w okolicach intymnych, ale mnie to mogło „wykończyć”. Zbyt mocno byłem wyposzczony, a one zbyt ładne, żebym mógł zachować dystans do tej sytuacji.
Mój kutas zareagował przewidywalnie, czyli ponownie stanął, ocierając się o rękę Moniki. Delikatnie podniosłem jej dłoń i położyłem na swoim kroczu. Kiedy to zrobiłem zorientowałem się, że ona nie śpi. Zdjęła dłoń z mojego krocza, a mi się zrobiło bardzo głupio. Dobrze, że panował półmrok, bo zrobiłem się czerwony jak nastolatek. Ona jednak zdjęła ją tylko na chwilę. Poczułem, że odsuwa moje spodenki i bierze mojego fiuta w dłoń. Spojrzałem na Julkę, leżała odwrócona do mnie tyłkiem i spała głęboko.
Monika zaczęła delikatnie poruszać moim kutasem. On stwardniał i szybko urósł w jej dłoni. Teraz penis sterczał bezwstydnie w dłoni Moniki. Ona pochyliła się w moją stronę i delikatnie podniosła koszulkę śpiącej Juli. Ujrzałem wypięty w moją stronę nagi tyłeczek, a moje podniecenie jeszcze bardziej wzrosło. Monika wyczuła moje wzmożone podniecenie i przyspieszyła. Jej dłoń trzepała mi kutasa coraz szybciej, a ja podniecony, ale i zdenerwowany, czy czasem nie obudzimy Juli starałem się jak najszybciej skończyć.
W końcu wystrzeliłem spermą, która rozbryzgała się na wszystkie strony, ale w dużej części spłynęła po dłoni Moniki. Krople spermy wylądowały też na tyłku Julki. Monika wytarła mojego kutasa leżącym obok ręcznikiem, a później swoją dłoń. Wskazała palcem na małe krople spermy na gołej dupce Juli.
– Chociaż tak możemy się odwdzięczyć – szepnęła do ucha.
– Muszę pogadać na osobności z Julką, każdy tu ma jakieś potrzeby. Trzeba to jakoś zorganizować. Świat może się skończyć, a ja nie mam zamiaru tylko fantazjować o seksie mając obok Ciebie i Twojego…
Nie dokończyła zdania sugestywnie łapiąc mnie za jeszcze lekko sterczącego kutasa, następnie dodała:
– Zresztą coś od nas Tobie się należy, przecież nie musiałeś tego robić.
Po chwili wsunęła moje spodenki na miejsce i przytuliła się czule. Zasnąłem jak niemowlę, budząc się rano wypoczęty, ale też podekscytowany, co przyniesie następny dzień.
koniec części pierwszej