Cyberpunk 2069 – Zaginiona Lon cz.2

Cyberpunk 2069 – Zaginiona Lon cz.2

Część 2 opowiadania

Ostatnia noc w celi

 

Kiedy drzwi celi otworzyły się zaraz po wieczornym apelu a w drzwiach zobaczyłem trzy strażniczki dobrze wiedziałem co mnie czeka. Byłem im coś winny to właśnie dzięki nim moja odsiadka była całkiem znośna i bezpieczna, ale coś za coś. Dawałem im to co chciały, czyli seks, każda miała inne zachcianki, ale luksusu intymności to tu nie było, jednak nie krępowały się pieprzyć ze mną przy innych czy nawet przez kratę wypinając tyłek, kiedy inni więźniowie to widzieli.

– Będziemy u Ciebie niebawem. –  Powiedziała strażniczka Colen która miała najwyższą rangą.

Kiedy przygasły światła w celach wiedziałem, że zaraz będę potraktowany jak męska dziwka, ale lubiłem seks wiec rżniecie strażniczek była całkiem przyjemną odskocznią od odsiadki. Mogłem dziś odmówić przecież jutro wychodziłem na wolność jednak nie pali się mostów a do tego rżniecie ich dawało mi dużo frajdy.

Colen podeszła do krat mojej celi i zsunęła spodnie, zobaczyłem jej nagi tyłek dociśnięty do krat celi. – – Chcę w dupę. – powiedziała z głosem nieprzyjmującego sprzeciwu.

– Ale najpierw wyliż mi. – Dodała.

Potrafiła mocno docisnąć dupę do krat, że mój język bez problemu zaczął lizać jej tyłek. Drażniłem wilgotnym językiem jej drugą dziurkę a Ona wypinała się mocniej jakby chciała, żeby ją wyruchał językiem. Po paru dłuższych chwilach tej zabawy jej dziurka była na tyle mokra, że mogłem jej wsadzić.  Kiedy tylko w nią wszedłem mocno chwyciła mnie za biodra dociskając jeszcze bardziej do siebie.Cyberpunk

Rżnąłem jej dupę mocno z niekłamana satysfakcją, przecież to Ona tu rządziła, ale to ja właśnie wpychałem jej kutasa w tyłek. Oddychała głośno, ale nie jęczała, nie chciałem się spuszczać wiedząc, że czeka mnie dziś jeszcze więcej rżnięcia.

– Spuszczaj się kutasie! – Nagle krzyknęła.

Co miałem robić? Wystrzeliłem w jej dupę strumień ciepłej spermy.

Na jej tyłku widziałem czerwone pręgi od krat aż tak mocno dociskała się do mojego fiuta no i spermę wyciekającą z jej tyłka.

– Masz chwilę odpoczynku. – Powiedziała jak na nią miłym głosem.

– Szkoda, że wychodzisz. Ruchaczy to raczej tu często nie mamy. – Dodała naciągając spodnie.

Kiedy poszła sobie, położyłem się na łóżku, rozmyślając co się mogło stać z Loną. Przecież kiedyś łączyło nas wiele a nawet zbyt wiele, bo przez to wylądowałem tutaj.

– Gdzie Ty jesteś? – Powiedziałem głośno jakbym liczył, że mi odpowie.

Po godzinie czasu drzwi celi się otworzyły a w nich zobaczyłem dwie strażniczki.

– Gotowy?

– To zależy na co? – Spytałem z przekorą.

– Na to, że zaraz Ciebie wyruchamy suko! – Powiedziała jedna z nich a druga się zaśmiała.Cyberpunk

Pieprzyłem je na łóżku na zmianę, nie chciały trójkąta, ale z chęcią przyglądały się jak rżnę inną z nich. Pieprzyłem je od tyłu bo to uwielbiały a ja oglądałem ich zgrabne tyłki posuwając je coraz szybciej i głębiej aż w końcu młodsza z nich kucnęła przede mną i zaczęła mi obciągać.

Przecież to ja je pieprzyłem a nie One mnie. – Pomyślałem ze złością poirytowany słowami jakie padły zanim zacząłem je rżnąć. Spojrzałem w dół … Tak… Ona lubiła obciąganie, nawet nie pamiętam, ile razy spuściłem się już w jej buzię. Połykała chętnie i ciągle jej było mało.

Hmm… za nią chyba nawet trochę zatęsknię – pomyślałem.

Kiedy skończyliśmy, strażniczki powoli ubrały się i wyszły. Jednak młodsza wróciła po chwili wciskając mi w rękę karteczkę.

– To mój numer komunikatora gdybyś chciał się spotkać…

Uśmiechnąłem się chowając kartkę pod poduszkę.  Czas w końcu odpocząć… – Stwierdziłem kładąc się spać.

sex telefon
sex telefon

2 komentarze do “Cyberpunk 2069 – Zaginiona Lon cz.2”

Dodaj komentarz

12 − siedem =